Strona główna Krótkie recenzje Kornelia Dzikowska, „Próba sił”, CSW Zamek Ujazdowski

Kornelia Dzikowska, „Próba sił”, CSW Zamek Ujazdowski

Wernisażeria
0 komentarz
Kornelia-Dzikowska-Proba-sil-Project-Room-CSW-U-Jazdowski-02

Kornelia Dzikowska, „Próba sił”, Project Roomie w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski.

Od 25 wieków wszyscy przeżywają, jak feniks odradza się z popiołu, już Herodot o tym trąbił. A jak ja wstałam z łoża po 9 dniach, z martwych powstałam i odrodziłam się prawie równie spektakularnie jak ten orłowaty, to nikt nawet się nie zająknął. Po 9 dniach chorowania wczoraj wyruszyłam na wernisaż Kornelia Dzikowska. Próba sił, pierwszą w tym roku wystawę w Project Roomie w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski.

Najpierw opowiem Wam coś śmiesznego.

Wchodzę do sali, a tam nie ma nic oprócz gigantycznej czerwonej tkaniny i dwóch dziewczyn robiących sobie zdjęcia. Mówię do P. „I co, to wszystko? Cała wystawa?”. Żebyście widzieli, jak te dziewczyny na mnie spojrzały! Uuu, ale wiocha, uuu, profanka, uuu, nie zna się na sztuce współczesnej!! Mniej więcej taki był przekaz pozawerbalny. Uroczo. Tak to jest, jak człowiek, jak ja, chodzi w Paryżu na te starocie, Degasy i inne Lautreki, to mu nawet Pompidou z Boltanskim nie pomoże. Fakty.

Więc jakbyście nie wiedzieli, moi drodzy, całe życie wszystkich oszukuję – siebie, rodzinę, znajomych, studentów, wydawnictwa, Was. Nie znam się na sztuce współczesnej, w ogóle jej nie rozumiem i pewno dlatego o niej piszę i się nią zajmuję, może w końcu coś zrozumiem. Wiadomo, po to piszą krytycy. Na gotowaniu też się nie znam, w kuchni umiem tylko trzy rzeczy (włączyć ekspres, otworzyć wino i robić dobre wrażenie), a mimo wszystko ciągle jem. Również fakty.

Kornelia-Dzikowska-Proba-sil-Project-Room-CSW-U-Jazdowski-01
Podłoga zmarszczona jak Morze Czerwone, gdyby naprawdę było czerwone

Kornelia Dzikowska i pęknięcia w sztuce

W każdym razie Kornelii Dzikowskiej instalacja site-specific, czyli maksymalnie wykorzystująca przestrzeń Project Roomu i możliwa do zaistnienie tylko w nim, wyglądała tak: czerwona sala w połowie była odcięta czerwoną, za przeproszeniem, szmatą, która lekko, jak od wiatru, poruszała się, i sapała, i pufała, i oddychała, i wydymała się, i nadymała. Próbowałam nakręcić filmik, żebyście mogli usłyszeć te odgłosy, ale niestety mi nie wyszło. Musicie więc sobie to wyobrazić.

Na podłodze ścieliła się ta sama tkanina, ale już udrapowana, pomarszczona, niewinnie nieruchoma, zastygła jak kałuża krwi. Nie byłam pewna, czy mogę na nią wejść, ale owe zbulwersowane dziewczyny bez żenady po niej śmigały, więc poszłam w ich – może niedosłownie – ślady.

Zajrzałam przez pęknięcie w materiale do drugiej części pomieszczenia, a tam – typowy white cube, biel oślepiająca jak po praniu w Perwolu. Podobało mi się to pęknięcie. W przedostatnim felietonie wernisażowym o wystawie „Points de recontres” w Centrum Pompidou, przy okazji kompozycji przestrzennych Lucio Fontanny, pisałam Wam o swojej słabości. Czuję miętę do wszystkich szczelin i pęknięć, jak za młodu naczytałam się Derridy, to takie są efekty za mojego drugiego młodu.

Kornelia-Dzikowska-Proba-sil-Project-Room-CSW-U-Jazdowski-03
Szczelina między światami. Kornelia Dzikowska. Próba sił, Project Room, CSW U-Jazdowski.

Instalacja czerwona jak wino, instalacja biała jak wino

Tytuł wystawy jest genialny „Próba sił” – bo faktycznie, dwie przestrzenie ze sobą się siłują, walczą o miejsce. Ciekawie zostały też dobrane kolory, ponieważ, gdy myśli się o przeciwieństwach, to zazwyczaj pierwsze, co przychodzi do głowy, to czerń i biel. Tymczasem Kornelia Dzikowska zdecydowała się na inny zestaw. W lewym narożniku kolor Czerwony – kolor energii, ciepły, rozbuchany, zmysłowy, seksualny,  w prawym Biały – kolor spokoju, zimny, skoncentrowany, prosektoryjny, ascetyczny.

Czerwona tkanina wygina się, pręży jak modelka na Instagramie, wchodzi w przestrzeń, zawłaszcza ją, ale po chwili przestrzeń odpiera tkaninę i spycha ją z powrotem w głąb białego kubika, gdzie jest jej miejsce. Po czym tkanina zbiera siły, odpiera atak i znów przestrzeń musi ustąpić pod jej naporem. Fascynujące zjawisko, prawie jak walki MMA, w sumie w CSW krew też się znajdzie, bo taki kolor ma ta waleczna tkanina.

Miałam też niepokojące wrażenie, że wchodząc do sali, wchodzimy do pulsującego żywą czerwienią jakiegoś organizmu. I to my zaczynamy siłować się z tą przestrzenią – i kto kogo zdominuje? W moim przypadku sprawa była prosta – jak się ma czerwona szminkę i prawie czerwone włosy, a nawet kreację w czerwone paski, to nie ma takiej czerwieni, której bym nie okiełznała.

***

Jak już posapałam z instalacją i nasze oddechy złączyły się w jeden, to opuściłam salę i po przywitaniu się ze znajomymi zaraz pojechałam do domu, bo ledwo stałam na nogach. Okazało się, że nawet po skończonym antybiotyku, znów mam gorączkę 37.4 i muszę ponownie wezwać lekarza. Powiem Wam, że oszaleć można. Już sama nie wiem, co mi dolega, i strasznie się martwię. Z przerwami na wernisaże choruję od 11 lutego, a więc prawie miesiąc.

Wernisazeria-Kornelia-Dzikowska-Proba-sil-Project-Room-CSW-U-Jazdowski
Stoję zanurzona w moim ulubionym kolorze. Kornelia Dzikowska. Próba sił, Project Room, CSW U-Jazdowski
0 komentarz

Zobacz też

Napisz komentarz

Wernisażeria, oprócz wernisaży i wina, potrzebuje ciasteczek. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko ciasteczkom. Zgadzam się Więcej