Wystawa „Barbie. Nieznane oblicza”, Muzeum Sztuk Użytkowych w Zamku Królewskim w Poznaniu.
Pękam z dumy!! Jako Wernisażeria kolejny raz objęłam patronat nad wystawą w Muzeum Narodowym w Poznaniu, a konkretnie w jego oddziale, czyli w Muzeum Sztuk Użytkowych w Zamku Królewskim w Poznaniu. Tym razem nad fascynującą i oryginalną jak na muzeum narodowe ekspozycją, czyli nad „Barbie. Nieznane oblicza”. Potraktujcie Barbie nie jak lalki, zabawki, tylko jak obiekty, rzeźby czy obrazy (no dobra, obrazy 3D) przedstawiające wizerunki różnych kobiet z ponad sześciu dekad.
Co znajdziecie w recenzji?
Po objęciu patronatu nad wystawą „„Awangardzistka. Maria Nicz-Borowiakowa (1896-1944)”, pierwszą monograficzną wystawą jednej z ważniejszych artystek polskiego konstruktywizmu, oraz nad wystawą „Idę w świat i trwam. Obrazy Jacka Malczewskiego z Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki” nadeszła pora na wystawę o Barbie. Podejdźcie do tego jako fenomenu społeczno-kulturowego liczącego 64 lata, a powiadam Wam jako patron medialny, że będziecie mieli morze uniesień, ocean zaskoczeń i zatoki zachwytów. Tym bardziej, że sama kuratorka Aleksandra Podżorska sugeruje, żeby słowo „Barbie” zmienić na wyraz ,,kobieta”, taka zmiana optyki potrafi zdziałać cuda.
Wystawa „Barbie. Nieznane oblicza”. Walka Barbie z rasizmem i wykluczeniem z powodu niepełnosprawności czy choroby
Tytuł „Barbie. Nieznane oblicza” idealnie oddaje koncept kuratorski – wystawa poprzez Barbie przybliża historię kobiet, szczególnie ich rolę i znaczenie w społeczeństwie amerykańskim od 2 poł. XX w. do trzeciej dekady XXI w. Pokazuje również zmianę w podejściu – nie tylko w USA, ale na całym Zachodzie – do arcyważnych kwestii społecznych takich jak rasizm czy ksenofobia (stąd mnóstwo lalek o kolorach skory inny niż biały oraz lalek pochodzących z różnych państw, kręgów kultury i mniejszości etnicznych, Barbie-Polka na wystawie też jest) .
Pojawia się również wykluczenie ze względu na niepełnosprawność (są Barbie na wózku oraz Barbie z protezą nogi), wiek (jest siwowłosa para starszych lalek), chorobę (jest Barbie z bielactwem, jest chorująca na raka Ella Barbie po chemioterapii – z perukami i w chustce, którą można zdjąć – dumnie prezentująca łysą głowę). Chyba właśnie ta Barbie najbardziej mnie poruszyła, bo ma pomagać rodzicom rozmawiać z dziećmi o leczeniu, a małym pacjentom oswajać lęk przed chemioterapią oraz sprawiać, żeby nie wstydziły się swoich pozbawionych włosów główek, tylko czuły się dumne że – tak jak Barbie – dzielnie walczą o zdrowie.
Barbie. Kobieta pracująca – możesz być, kim chcesz
Zresztą Barbie od zawsze nie pełniły wyłącznie funkcji rozrywkowej, ale i edukacyjno-motywacyjną. Od lat 60. uczyły pewności i wiary w siebie, otwartości i tolerancji, od początku Barbie promowała hasło „możesz być, kim chcesz!” i udowadniała, że dla dziewczyn(ek) nie ma ma rzeczy niemożliwych, chociaż w latach 60. brzmiało to jak coś kompletnie niemożliwego. Barbie uświadamia, że piękno to coś więcej niż piękno zewnętrzne, to przede wszystkim piękno wewnętrzne, choć umacnianiu świadomości różnych rodzajów piękna zewnętrznego służy m.in. seria z 2016 r. Barbie Fashionistas, w której pojawiły trzy nowe typy sylwetki: zaokrąglona, drobna i wysoka.
Natomiast nadal najważniejsze jest piękno wewnętrzne i odwaga w realizowaniu siebie. W czasach, gdy powstała Barbie, kobiety mogły wykonywać wyłącznie „damskie” zawody, toteż lalka w ciągu dwóch pierwszych lat istnienia została projektantką mody, piosenkarką, baletnicą, stewardessą oraz pielęgniarką, ale juz w 1965 r. pojawiła się Barbie pierwsza amerykańska astronautka (Miss Astronaut, czyli Panna Astronautka), w 1989 r. Barbie po raz pierwszy zaciągnęła się do wojska, jej mundur odpowiadał prawdziwym ówczesnym mundurom armii i został oficjalnie zaakceptowany przez Pentagon, a w 1992 r. Barbie po raz pierwszy zawalczyła o fotel prezydencki, co od 2000 r. będzie normą.
W tej chwili Barbie wykonuje ponad 200 zawodów, chyba nie jestem w stanie powiedzieć, czego nie robi. Jest mechanikiem, baletnicą, narciarką, policjantką, dziennikarką, twórczynią gier komputerowych, weterynarzem, lekarką, architektką, astronautką dentystką, paleontolożką, pszczelarką, rolniczką, skrzypaczką; uprawia jogę, bierze udział w rajdach, śmiga na motocyklu, jeździ konno albo kamperem i tak dalej. Wszystkie można podziwiać na wystawie „Barbie. Nieznane oblicza” w Poznaniu.
Serie Barbie Inspiring Women i Barbie Shero: od Fridy Kahlo do Samanthy Cristoforetti
Żeby jeszcze bardziej ośmielić dziewczynki walczyć o swoje marzenia i budować w nich świadomość, że naprawdę mogą wszystko, Barbie ma dwie specjalne serie Inspiring Women (Inspirujące Kobiety) i Barbie Shero (Barbie Bohaterka), są to lalki odpowiadające z imienia i nazwiska autentycznym kobietom, które firma Mattel chce uhonorować za to, że dokonały niemożliwego. Należą do nich artystki (m.in. Frida Kahlo i wokalistka Ella Fitzgerald), aktywistki (np. Rosa Parks – działaczka na rzecz praw człowieka, symbol walki z segregacją rasową), kobiety ze świata sportu, nauki oraz techniki. Wśród nich znalazły się trzy Polski: Martyna Wojciechowska, Iwona Blecharczyk i Anita Włodarczyk.
W zeszłym roku na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej pojawiła się Barbie z serii Shero – astronautka Samantha Cristoforetti, a zabrała ją tam… prawdziwa Samantha Cristoforetti! Cristoforetti ustanowiła kobiecy rekord najdłuższego pojedynczego pobytu w kosmosie (199 dni i 16 godzin) oraz rekord najdłuższego pojedynczego pobytu w kosmosie astronauty z Europejskiej Agencji Kosmicznej. Jest także pierwszą Włoszką, która poleciała w kosmos oraz pierwszą osobą, która zaparzyła kawę w kosmosie. Znać, że Włoszka.
Oprócz tego, że Barbie uhonorowuje rzeczywiste wybitne kobiety, które przetarły szlaki kolejnym pokoleniom, uhonorowuje również fikcyjne postacie, stąd na wystawie można podziwiać m.in. bohaterów z Harry’ego Pottera czy sagi „Zmierzch”. Jednak moim hiciorem są gwiazdy K-popu z boysbandu BTS.
Herstoria Barbie, czyli czego nie mogły kobiety w latach 60. XX w. w USA
Wystawa „Barbie. Nieznane oblicza” to około 100 lalek + zwierzęta i akcesoria (nie tylko związane z pasją czy zawodem, ale i z otoczeniem – samochody, meble itp.). Jest pełen przegląd – od pierwszej Barbie z 1959 r. w słynnym czarno-białym kostiumie kąpielowym po współczesne lalki, a także liczne egzemplarze chłopaków Barbie, czyli Kena i Blaine’a, z którym Barbie prowadzała się, gdy zerwała z Kenem w 200 4., ale zeszli się w 2011 r. Naprawdę starałam się ograniczyć i wrzucić mniej zdjęć, ale wszystkie wydały mi się na tyle ciekawe, że machnęłam ręką i pomyślałam, że najwyżej będziecie oglądać co drugie czy dwudzieste.
Wystawa obfituje w mnóstwo interesujących wiadomości – już na dzień dobry widzów wita „Czego Ci nie wolno”, czyli lista punktów-ograniczeń dotyczących kobiet w USA w czasie, gdy na świat przyszła Barbie. Ponad 60 lat później niektóre z tych punktów są szokujące, np. wówczas dziewczyny nie mogły razem z mężczyznami studiować na uczelniach wyższych, jedynie zamężne kobiety mogły posiadać kartę kredytową i to wyłącznie za pisemnym pozwoleniem (!!) Pana i Władcy Męża.
To jeszcze nie koniec, bo niezależnie od statusu związku kobiety nie mogły uprawiać „męskich” sportów, udział w maratonach był wręcz zakazany, a także mój ulubiony punkt: kobieta mogła dostać rozwód bez orzekania o winie wyłącznie wówczas, gdy udowodniła, że mąż ją zdradzał, bił albo porzucił, inaczej przecież to jej wina, że – bezczelna! – chce się rozejść.
Historia Barbie i historia kobiet w USA
„Barbie. Nieznane oblicza” to o wiele więcej ciekawostek i smaczków, np. na wystawie jest tablica z dwoma osiami czasu – jedna z nich dotyczy samej historii Barbie (od 1916 r., urodzin twórczyni Barbie Ruth Handler, do współczesności, czyli 2022r., kiedy astronautka Samantha Cristoforetti zabiera wzorowaną na niej Barbie na Międzynarodową Stację Kosmiczną), a druga oś dotyczy historii kobiet w USA (od 1920 r., gdy Amerykanki uzyskały prawa wyborcze – dwa lata później niż Polki, bo Józef Piłsudski zaraz po odzyskaniu przez Polskę niepodległości podpisał Dekret Naczelnika Państwa o ordynacji wyborczej dla wszystkich, do 2021 r., gdy Kamala Harris została pierwszą w historii wiceprezydentką USA).
Dzięki równolegle prowadzonym dwóm osiom można porównać, w jaki sposób firma Mattel na bieżąco reagowała na dotyczące kobiet zmiany w świecie, a czasem nawet je wyprzedzała.
Chyba najbardziej zaskoczyła mnie obecność Barbie Loves The Ocean (Barbie kocha ocean) z 2021 r., pierwszej linii Barbie z recyklingu, tzn. wykonanych w 90% z plastiku zebranego nad oceanem. Opakowania są biodegradowalne i posiadają certyfikat FSC, tak że nie jest to pic na – nomen-omen – wodę fotomontaż, chwyt marketingowy, tylko prawdziwa akcja ekologiczno-społeczna promowana hasłem „The future of pink is green” [„Przyszłość różu jest zielona”].
Prawie jak Mattel. Ruda Barbie i program do nauki matematyki
Na wernisażu postanowiłam wystąpić jako ruda Barbie, stąd róż i już od SM.Art Fashion Absolut Dimension oraz godna księżniczki diamentowo-szafirowa biżuteria z białego złota (art deco bransoletka z lat 20./30. i piękny pierścionek z lat 40./50.) KAREA Gemstone Space, jestem ambasadorką obu marek. I powiem Wam, że jako patron medialny wystawy kapitalnie czułam się w takiej kreacji.
Zresztą objęcie patronatu nad „Barbie. Nieznane oblicza” jest dla mnie tym większym powodem do radości, ponieważ Barbie jest w moim życiu od zawsze, nawet wino – siłą rzeczy – pojawiło się o wieeeeeele później.
Jak tylko skończyłam 2 latka, zaczęłam namiętnie bawić się trzema rzeczami: LEGO, programem komputerowym „Niunia”, który to program specjalnie dla mnie napisał mój Tata, żebym uczyła się matematyki (jak dobrze rozwiązałam zadanie, to wył na cały dom, znaczy komputer, nie mój Tata, chociaż Tata też trochę wył z radości, że ma takie zdolne dziecko), oraz właśnie Barbie. Efekt jest taki, że cały czas zbieram Barbie i mam niezwykłe egzemplarze kolekcjonerskie, może będę miała związaną z nimi pewną niespodziankę, zobaczymy.
Niezależnie od owej mglistej niespodzianki koniecznie wybierzcie się do Muzeum Sztuk Użytkowych w Zamku Królewskim w Poznaniu na „Barbie. Nieznane oblicza”, bo serio ta wystawa wiele zmieni w Waszym postrzeganiu nie tylko samej Barbie, ale i historii kobiet oraz zmiany ich roli w społeczeństwie, nie tylko amerykańskim. Poza tym ekspozycja sama w sobie jest piękna i oglądanie tak oryginalnej wystawy na bank sprawi Wam przyjemność.
Macie czas do 30 lipca.
PS Aaa słuchajcie, jak zwykle w Muzeum Narodowym w Poznaniu jest Instapoint. Przy okazji wystawy „Vilhelm Hammershøi. Światło i cisza” można było „stać się” częścią obrazu „Pokoju przy Strandgade ze światłem słonecznym na podłodze”, a na wystawie „Barbie. Nieznane oblicza” można zostać Barbie astronautką. To zostałam.
1 komentarz
Byliśmy na tej wystawie, specjalnie przyjechałem z Wrocławia spodziewąjac się czegoś większego i lepszego. Może jak ktos tam lokalnie mieszka to można przyjść – niska cena – 7zł – ale przyjeżdzać warto nie było. Znam ludzi którzy prywatnie maja większe i ciekawsze i bardziej różnorodne kolekcje w domu 🙂