Strona główna patronat medialny PATRONAT MEDIALNY WERNISAŻERII: „Awangardzistka. Maria Nicz-Borowiakowa (1896-1944)”, Muzeum Narodowe w Poznaniu

PATRONAT MEDIALNY WERNISAŻERII: „Awangardzistka. Maria Nicz-Borowiakowa (1896-1944)”, Muzeum Narodowe w Poznaniu

Wernisażeria
1 komentarz
Awangardzistka.-Maria-Nicz-Borowiakowa-1896-1944

Wystawa „Awangardzistka. Maria Nicz-Borowiakowa (1896-1944)” w Muzeum Narodowym w Poznaniu.

Pękam z dumy‼️ Jako Wernisażeria objęłam patronat medialny nad kolejną genialną wystawą- tym razem jest to  „Awangardzistka. Maria Nicz-Borowiakowa (1896-1944)” w Muzeum Narodowe w Poznaniu, pierwszą monograficzną wystawą jednej z ważniejszych artystek polskiego konstruktywizmu. Która oczywiście w międzywojniu musiała na chwilę wylądować w Paryżu, no bo jak inaczej.

Jestem bardzo szczęśliwa z powodu tego patronatu, bo Muzeum Narodowe w Poznaniu jest jedną z moich najulubieńszych instytucji w Polsce, po wystawie „Vilhelm Hammershøi. Światło i cisza” kocham ją miłością dziką i wierną.

 Maria Nicz-Borowiakowa jest szerzej nieznana, a to niezwykła postać i aż dziwne, że do tej pory nikt porządnie się nią nie zainteresował. Należała do pierwszego (!!) pokolenia studentek Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie i większość życia spędziła w stolicy.

Maria-Nicz-Borowiakowa-Portret-kubizujacy-szkic-portretu
Maria Nicz-Borowiakowa, Portret kubizujacy (szkic portretu)

Artystyczne korzenie Marii Nicz-Borowiakowej

Urodziła się w 1896 r. w Warszawie w artystycznej rodzinie – jej tata Edward Nicz był znanym drzeworytnikiem i drukarzem. Na studiach zakolegowała się m.in. z Henrykiem Stażewskim, Stanisławem Zalewskim, Teresą Żarnower i Mieczysławem Szczuką i to plus pobyt w Paryżu sprawiły, że związała się z najważniejszym ugrupowaniem awangardy – „Bloku Kubistów i Suprematystów i Konstruktywistów”, pierwszą w Polsce grupą artystyczną zrzeszającą – co oczywiste – konstruktywistów, w tym, oprócz Stażewskiego, Szczuki i Żarnower, m.in. Katarzynę Kobro oraz Władysława Strzemińskiego. Same sławy.

Maria Nicz-Borowiakowa brała udział we wszystkich wystawach tej formacji w Polsce i zagranicą, następnie po rozpadzie „Bloku” współpracowała z grupą konstruktywistów i funkcjonalistów „Praesens”. Gdy z kolei grupa „Praesens” się rozpadła, powstała kolejna grupa – „a.r.” („Artyści Rewolucyjni” lub „Awangarda Rzeczywista”). Nicz-Borowiakowa formalnie nie należała do tej grupy, jednak jej prace i tak trafiły do łódzkiej Międzynarodowej Kolekcji Sztuki, czyli tego, co dla nas jest kanonem sztuki 1. połowy XX wieku.

Maria-Nicz-Borowiakowa-Martwa-natura-1931-1932
Maria Nicz-Borowiakowa, Martwa natura, 1931-1932

Niestety od 1930 r., być może z powodu urodzenia córki, zrezygnowała z udziału w życiu artystycznym, chociaż nie przestała malować. W 1937 r. razem z rodziną przeprowadziła się do domu na Saskiej Kępie i mieszkała tu do końca życia. W 1944 r. zmarła z powodu ciężkiej choroby płuc, mając zaledwie 48 lat.

Nicz-Borowiakowa – artystka wielowymiarowa

Na to, w którą stronę jako artystka zmierzała Maria Nicz-Borowiakowa, ogromny wpływ miała, jak zresztą dla całego ruchu awangardy, ekspresjonistyczna twórczość poznańskiej grupy artystycznej Bunt oraz pismo „Zdrój”. Nicz-Borowiakowa przechodziła fascynację ekspresjonizmem, formizmem, kubizmem, a także – po pobytach w Paryżu – puryzmem, cały czas eksperymentowała z własnym stylem.

Była przedstawicielką radykalnego odłamu polskiego modernizmu, nie ma przebacz, albo uproszczenie, ład, dyscyplina, albo nic. Żadnych półśrodków. I wystawa „Awangardzistka. Maria Nicz-Borowiakowa (1896-1944)” (kuratorki: Agnieszka Salamon-Radecka, Agnieszka Skalska; współpraca kuratorska: Agata Mendrychowska) pomaga zobaczyć wszystkie etapy artystki twórczości. Chociaż to nie jest najlepsze sformułowanie, bo Nicz-Borowiakowa w tym samym czasie potrafiła malować w zupełnie różnych stylach.

Na centralnej ścianie wystawy obok siebie wiszą „Autoportret” oraz „Portret matki”, obrazy kojarzące się trochę z malarstwem Łempickiej, z którymi w najlepsze sąsiaduje geometryczna „Martwa natura z rybą” – i wszystkie trzy prace powstały praktycznie w tym samym okresie.

Autoportrety i portrety

Wystawa składa się z kilku części, ale najważniejsza jest w starym hallu Muzeum Narodowego w Poznaniu. To tu znajduje się cały zachowany malarski dorobek Marii Nicz-Borowiakowej, czyli 34 obrazy olejne, w tym dotąd nigdy niepokazywane publicznie autoportrety i portrety (m.in. matki, męża oraz córki), a także martwe natury i pejzaże.

Najbardziej rozczulił mnie elegancki portret leżącego wśród kwiatów psa Ergo wiszący obok obrazu pod tytułem „Kompozycja”, który w myślach nazywałam „Kocia kompozycja”, bo wygląda trochę jak ilustracja do bajki dla dzieci o kotach.

W drugiej sali zgromadzono około 100 z 300 prac na papierze wykonanych ołówkiem, kredkami, pastelami, akwarelami czy gwaszem, a w stojących na środku gablotach znajdują się szkicowniki Marii Nicz-Borowiakowej. Jeżeli ktoś narzeka, że cierpi na prokrastynację, to niech uzmysłowi sobie, że artystka zapełniła ponad 1000 stron (niekiedy dwustronnie!!) w 15 szkicownikach i z marszu przestanie cierpieć. Nie lenić się, szkicować.

Maria-Nicz-Borowiakowa-Projekty-scenograficzne
Maria Nicz-Borowiakowa, Projekty scenograficzne

Droga artystki od realizmu do uproszczenia

Prace są wyeksponowane w ten sposób, żeby można było prześledzić drogę Nicz-Borowiakowej „do uproszczenia” – od realistycznych, akademickich szkiców przez kubizm, futuryzm i ekspresjonizm po abstrakcję. Kapitalne są akty albo szkice pejzażowe z aktami kobiecymi, jedyny rodzaj pejzaży, które akceptuję, bo wiecie, że ja nie jestem pejzażowa.

Najbardziej zaskoczył mnie bardzo późny, bo z 1936 r., fantastyczny, dynamiczny i kolorowy obraz „Piłkarze”, w życiu bym nie powiedziała, że jego autorką jest Maria Nicz-Borowiakowa, tak bardzo odbiega od wcześniejszych prac. Koło niego wiszą dwa szkice i to jest właśnie to, co szalenie podoba mi się na tej wystawie: możliwość skonfrontowania obrazu ze szkicami, np. szkicu portretu córki czy kolorowego aktu, których finalne olejne wersje wiszą w pierwszym pomieszczaniu.

W drugiej sali znajdują się także religijne prace, m.in. przedstawiające Świętego Sebastiana (linoryt, a obok szkic), złożenie do grobu i ukrzyżowania, bardzo ekspresjonistyczne, oraz  portrety Nicz-Borowiakowej wykonane przez jej kolegów, czyli Henryka Stażewskiego i Henryka Sokołowskiego. Więcej Henryków w tym pomieszczeniu nie ma.

Henryk-Stazewski-Portret-Marii-Niczowny
Henryk Stażewski, Portret Marii Niczówny

Portrety kubizujące Marii Nicz-Borowiakowej

Za to są wykonane przez Marie Nicz-Borowiakową portrety formistyczne czy kubizujące, w tym fascynujący portret Mieczysława Szczuki, na którym wygląda jak cyborg. Dzięki temu, że artystka do tytułów dodawała epitety, widz nie musi się głowić, czy to kubizm czy nie bardzo, stąd np. tytuły takie jak „Pejzaż ekspresjonistyczny”, „Taniec – szkic ekspresjonistyczny” albo „Koncert – kompozycja futurystyczna”, z którym sąsiaduje „Pianista – kompozycja ekspresjonistyczna”, jeden z moich ulubionych szkiców.

Dokładnie tak wyobrażałam sobie pianistę-futurystę, gdy w 2014 r. byłam w Tate Modern w Londynie na wielkiej wystawie Kazimierza Malewicza. Z głośników leciała futurystyczna opera „Zwycięstwo nad słońcem” Michaiła Matiuszyna, do której Malewicz zaprojektował scenografię i kostiumy. Matiuszyn był kubofuturystą (serio jest taki termin, tym razem to nie mój neologizm), co czuć w jego operze, zimną kanciastość na granicy dysonansu. Polecam słuchać rano, gdy komuś kofeina nie pomaga, to taki kubek dodekafonii (lepiej by brzmiało: dodekofeiny) z marszu postawi go na nogi.

Maria-Nicz-Borowiakowa-Zlozenie-do-grobu
Maria Nicz-Borowiakowa, Złożenie do grobu

W każdym razie na wystawie w Muzeum Narodowym w Poznaniu w trzeciej sali są fotografie pochodzące ze zbiorów rodzinnych, głownie z okresu studiów artystki, a tam takie smaczki jak np. zdjęcia z plenerów czy zdjęcie z pracowni ze Stanisławem Zalewskim, Henrykiem Stażewskim, Marią Niczówną (jeszcze nie Nicz-Borowiakową), Józefem Sendeckim i Zofią Wichmanówną. Sporo jest fotografii samej artystki z różnych okresów jej życia, moim faworytem jest zdjęcie 14-letniej Marysi na ślizgawce.

Maria-Nicz-Borowiakowa-Maria-Niczowna-na-slizgawce-1910
Maria Nicz-Borowiakowa, Maria Niczówna na ślizgawce, 1910

Projekty Marii Nicz-Borowiakowej

W czwartej, ostatniej sali zgromadzono projekty Nicz-Borowiakowej (wnętrz, mebli, wykroje sukien, szablony, wycinanki itd.), a także kredens i witrynę pochodzące z jej domu na Saskiej Kępie. Lubię takie pomysły na wystawach, bo pomagają wczuć się w otoczenie artystki, przez co staje się ona bardziej człowiekiem niż sygnaturą na obrazach.

Słowem: wystawa jest kapitalna i pokazuje, jak otwartą i awangardową artystką była Maria Nicz-Borowiakowa i zaprawdę czas ku temu, żeby docenić to, co robiła i jakie miała pomysły. A ja na cześć naszej konstruktywistki postanowiłam  na wernisażu wystąpić w świeżo kupionej w Paryżu mocno konstruktywistyczej sukience.

Wernisazeria-patronat-medialny-Awangardzistka.-Maria-Nicz-Borowiakowa-1896-1944-Muzeum-Narodowe-w-Poznaniu
Ja na otwarciu wystawy „Awangardzistka. Maria Nicz-Borowiakowa (1896-1944)”, Muzeum Narodowe w Poznaniu

Jako patron medialny polecam Wam odwiedzenie wystawy najlepiej dwukrotnie, bo dlaczego by nie, a oprócz tego zakup katalogu (projekt aranżacji wystawy i katalogu: Raman Tratsiuk) – oprócz esejów na temat twórczości artystki na tle sztuki polskiej i europejskiej XX w. i mnóstwa ilustracji zawiera kalendarium, archiwalne fotografie oraz katalog dzieł.

***

Natomiast sama wystawę można zwiedzać również smartfonowo – przy wybranych pracach znajdują się kody QR z komentarzem do czytania i oglądania. Takie cuda w Muzeum Narodowym w Poznaniu. Można podziwiać do 27 listopada. Znaczy wystawę, nie mnie, mnie jak coś możecie podziwiać bezterminowo.

A kolejna wspaniała wystawa w Muzeum Narodowym w Poznaniu, nad którą objęłam patronat, to „Idę w świat i trwam. Obrazy Jacka Malczewskiego z Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki„.

1 komentarz

Zobacz też

1 komentarz

Urszula 27 października 2022 - 7:03 am

Pięknie Pani pisze, czuje się tak jakbym tam była i wszystko to widziała. Cenne są dla mnie te wystawy, które przedstawiają zapomniane artystki malarki, przywracają im należne miejsce w historii sztuki. Jej prace są niezwykle, a ona sama, sądząc po dorobku była bardzo pracowitą i płodną twórczynią.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Wernisażeria, oprócz wernisaży i wina, potrzebuje ciasteczek. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko ciasteczkom. Zgadzam się Więcej