Kolekcja Eviva L’Arte MEDICINE. Ubierz się w sztukę.
Trudno iść na kolację z Witkacym, ale można iść na kolację w Witkacym albo w Malewiczu. A w szał uniesień można wpaść nie tylko na widok szału Podkowińskiego (oraz podwójnej porcji pecorino w carbonarze) , ale i na widok kolekcji malarskiej Eviva L’Arte MEDICINE. Na sukienkach, t-shirtach, koszulach i bluzkach znajdują się fragmenty prac najsłynniejszych polskich malarzy. Eviva L’Arte! Niech żyje sztuka! Niech żyje Kazimierz Przerwa-Tetmajer, bo bez niego nie byłoby Eviva L’Arte! Niech żyje niech żyje sztuka!
Mój tekst jest wynikiem współpracy z MEDICINE Everyday Therapy
To nie jest pierwszy raz, kiedy na ubraniach marki MEDICINE pojawiają się nadruki z reprodukcjami obrazów najsłynniejszych malarzy. W poprzednich odsłonach kolekcji Eviva L’Arte znalazły się prace artystów takich jak: mający identyczne włosy jak ja Albrecht Dürer, Peter Rubens, Henri Rousseau, Auguste Gerard François Desnoyers, Edwin Landseer oraz Hieronim Bosch – o obu jego obrazach, „Ogród rozkoszy ziemskich” i „Leczenie głupoty”, pisałam Wam w tekście „Hieronim Bosch. Zbliżenia”.
Oprócz tego wcześniej marka MEDICINE w ramach kolekcji Eviva L’Arte wzięła na tapetę (a właściwie na certyfikowaną organiczną bawełnę) twórczość Wassily’ego Kandinskiego, Juana Grisa Amadeo de Sousę Cordeso, Davida Teniersaa i Abrahama Teniers, Pietera Bruegela, Caspara Davida Friedricha, Basquiata i Keitha Haringa. Tak że naprawdę była już pora na wytoczenie naszych polskich malarskich nazwisk-armat.
Eviva L’Arte MEDICINE: ciekawy strój to też sztuka, a jak strój jest z Podkowińskim, to dopiero szał
Gdy firma MEDICINE zaprosiła mnie do współpracy, byłam bardzo szczęśliwa i od razu wiedziałam, że pierwszą rzeczą, na którą się rzucę z nowej kolekcji Eviva L’Arte, będzie „Szał uniesień” Władysława Podkowińskiego, m.in. ze względu na kolor czupryny dziewczyny, o rudzielcach pisałam w felietonie o Henrim de Toulousie-Lautrecu. A jeśli chcecie wczuć się w ten tętent i szałowy galop oraz mieć wyborny soundtrack do równie wybornej lektury, koniecznie puśćcie sobie „Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego”, w którym Jacek Kaczmarski nawiązuje do „Szału uniesień” Podkowińskiego (albo do wampirzycy Helli z „Mistrza i Małgorzaty” Bułhakowa, trudno orzec, jeden rabin mówi tak, drugi nie):
Ruda chwyta mnie dziewczyna swymi dłońmi
I do końskiej grzywy wiąże
Szarpię grzywę – rumak rży!
Na przykładzie t-shirta z obrazem Władysława Podkowińskiego „Szał uniesień” widzicie, jak wyglądają poszczególne elementy kolekcji Eviva L’arte MEDICINE: jest t-shirt, wewnątrz znajduje się wszyta metka ze ściągą: imieniem i nazwiskiem / pseudonimem artysty oraz tytułem obrazu, w który się ubierzecie. Bardzo praktyczne, gdy ktoś z wrażenia zapomni, kogo nosi. To dopiero szał.
Kiedy życie naśladuje sztukę, kiedy sztuka naśladuje życie, a kiedy szuka naśladuje mnie?
Kolejny element z kolekcji MEDICINE, który musiałam mieć, bo jest jak dla mnie uszyty, to oczywiście kolorowy kolaż – kompozycja z „Kompozycji” Stanisława Ignacego Witkiewicza. Jeśli jestem ubrana w sukienkę z fragmentami „Kompozycji” Witkacego, a w ręku trzymam album z reprodukcjami „Kompozycji” Witkacego, to kto bardziej naśladuje sztukę? Album, sukienka czy ja w sukience i z albumem? Symulakrum goni symulakrum, a sukienki same się nie zmierzą. Baudrillard miał łatwiej, bo nie chodził w sukienkach i miał więcej czasu na pisanie o symulacjach. Ale za to nie chodził w sukienkach.
Edward Okuń i jego „Wojna i my” to był kolejny obraz, którego obecność w kolekcji Eviva L’Arte MEDICINE mnie ucieszyła. Chociaż jego przekaz jest niepokojący (strach przed wojną, która ledwo się skończyła, a i tak zagląda do ukrytych pod płaszczem artysty przemykającego z żoną, Zofią – personifikacją wojny jest ta bosa i antypatyczna starucha), wolę skupić się na secesyjnych zawijasach, ornamentach i żywych kolorach. Starałam się jak najlepiej zaprezentować Wam obraz Okunia, stąd rozcapirzam sukienkę. A jak kiepsko rozcapirzam, to poniżej możecie zobaczyć, jak wygląda obraz w całości perfekcyjnie rozcapirzony.
Eviva L’Arte, ale szczegół eviva trochę też
Co jeszcze podoba mi się w kolekcji Eviva L’Arte MEDICINE? Dopieszczenie detali. Zawsze mówię, że niechlujnie to można instalować lampki na choince, bo jak ich się nie zarzuci, zawsze wyglądają nomen-omen olśniewająco, ale w innych dziedzinach życia staranność się przydaje. W ubraniach z kolekcji Eviva L’Arte oprócz wewnętrznych metek są jeszcze metki zewnętrzne, a wśród nich, poza tradycyjnymi dyndającymi kartonikami z ceną i certyfikatem bawełny, radośnie dynda kolejny element.
Zobaczcie, jak to wygląda w parce-kurtce przeciwdeszczowej z obrazem Juliana Fałata „Pejzaż jesienny z Bystrej”, a więc z miejscowości, w której artysta osiadł, jak już popracował przy wykopaliskach archeologicznych, budowie kolei, opłynął świat i pozarządzał Szkołą Sztuk Pięknych w Krakowie, którą w 1900 roku przekształcił w Akademię Sztuk Pięknych. Z jednej strony kartonika jest napisane imię / nazwisko artysty i tytuł pracy, a z drugiej – miniaturka obrazu, którego fragment możecie mieć na swoim własnym kadłubku. Kapitalna sprawa.
Oprócz prezentowanych przeze mnie cud-kreacji w skład Eviva L’Arte wchodzą jeszcze t-shirty z pracami artystów takich jak: Jan Matejko, „Konstytucja 3 maja 1791 roku”, Olga Boznańska, „Bretonka” albo „W oranżerii”, Leon Chwistek, „Miasto fabryczne”, Zdzisław Jasiński, „Burza” oraz Józef Chełmoński, „Kurka wodna”. Zabawna jest koszulka z „Babim latem” tego ostatniego – nad reprodukcją obrazu znajduje się zdanie „sky is the limit”, czyli „granicą jest niebo” – ale moim faworytem jest Jacek Malczewski, „Aniele, pójdę za Tobą”: na plecach obraz, a z przodu napis „follow the Angles”, czyli „podążaj za aniołami”. Frymuśnie.
W kolekcji Eviva L’Arte znajdują się również portfel i torba na zakupy, ale to wszystko blaknie wobec dwupaku męskich bokserek z pracami Witkacego i Józefa Mehoffera. Powinien być dołączony kartonik z uwagą, że można wystąpić w nich jedynie wówczas, gdy potrafi się cytować z pamięci pierwsze 350 stron „Pożegnania jesieni” albo przynajmniej do momentu, w którym pojawia się wątek „przecudownych nad-majtek” Heli Bertz. Witkacy jest wymagający, bez znajomości książki samo założenie bokserek nie załatwi sprawy.
Eviva L’Arte w wersji męskiej: Stańczyk i Jazz. Całkiem niezła nazwa dla klubu
Bo oczywiście w kolekcji są również ubrania dla mężczyzn: oprócz znanych z damskiej części Chełmońskiego, Chwistka czy Matejki, pojawia się więcej Witkacego – jest jego „Portret Heleny Białynickiej-Birula” oraz „Wizja z maskami”. Poza tym można przyodziać się w prace takie jak: Jacek Malczewski, „Hamlet polski” oraz „Błędne koło”, Tadeusz Makowski, „Jazz”, Anna Berent, „Scena symboliczna na tle morza” i Jerzy Hulewicz, „Szarża” (z przodu pod reprodukcją obrazu znajduje się napis „culture, not violence”, czyli „kultura, nie przemoc”; idealne hasło do kącika z winem na wernisażu). W męskiej odnodze kolekcji Eviva L’Arte MEDICINE znajduje się również jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci w polskim malarstwie, czyli imć Stasiu Gąska, znany jako Stańczyk. Zdecydowanie bardziej chwytliwe zdrobnienie.
Ale o obrazie, którego pełen tytuł brzmi „Stańczyk na dworze królowej Bony po utracie Smoleńska”, będzie więcej przy okazji następnego wpisu. Wystąpi wówczas Stańczyk: next generation, czyli wersja Leona Wyczółkowskiego. Sam więc widzicie, na Gwiazdkę, Godota i Stańczyka warto czekać.
Zobacz i podziwiaj całą kolekcję Eviva L’Arte MEDICINE 2021 »»»
A ja zostawiam Was z przewspaniałą kolekcją Eviva L’Arte Medicine oraz ze zdjęciem, na którym siedzę w parce z pejzażem Fałata z tejże kolekcji oraz z albumem z pejzażem Fałata już nie z tej kolekcji. Zdjęcie niepozowane, towarzystwo kocie samo wlazło w kadr.
Dopisek z dnia 31 marca 2022 roku:
Tu możecie obejrzeć kolekcję Eviva L’Arte MEDICINE 2022, która powstała w przyszłym roku. Jest inspirowana malarstwem impresjonistów, postimpresjonistów i neoimpresjonistów, stąd możecie podziwiać mnie w m.in. sukienkach z obrazami Vincenta van Gogha czy bluzie z obrazem Edgara Degasa.
2 komentarze
Błagam medicine! Potworzcie ta kolekcje:) dopiero ja odkryłam a juz jej nie ma w sklrpach:(. Parka z pejzażem, cudo!
Chyba będę miała dla Ciebie niezłą wiadomość… ale to dopiero po 8 lutego 🙂