Wystawa „Przebudzeni. Ruiny antyku i narodziny włoskiego renesansu” w Zamku Królewskim w Warszawie.
Dawno nie było sztuki bardzo dawnej, toteż nadrabiam i dziś relacja z kapitalnej wystawy „Przebudzeni. Ruiny antyku i narodziny włoskiego renesansu” w Zamku Królewskim w Warszawie. to pierwsza w Polsce tak wielka wystawa o Quattrocento, o „przebudzonych” ze średniowiecza wczesnorenesansowych artystach, którzy odkryli antyk jako źródło gigantycznej inspiracji, i o kulturze włoskiej, która przy okazji zafundowała nam całą nowożytną kulturę europejską.
Co znajdziecie w recenzji?
Wystawa „Przebudzeni. Ruiny antyku i narodziny włoskiego renesansu”
Kuratorem „Przebudzeni. Ruiny antyku i narodziny włoskiego renesansu” jest Mikołaj Baliszewski. Do podziwiania jest ponad 160 obiektów sztuki antycznej i wczesnorenesansowej (m.in. obrazów, rzeźb, rysunków, talerzy, polichromii, fresków i druków, nawet sarkofag się znalazł) z ponad 50 instytucji, w tym z najważniejszych muzeów z Rzymu czy Florencji (40% eksponatów pochodzi z Włoch), Luwru, British Museum w Londynie i Narodowej Galerii Sztuki w Waszyngtonie.
A wśród nazwisk same gwiazdy m.in. Botticelli (pokazywany w Zamku Królewskim w Warszawie „Sąd Parysa” dwa lata temu oglądałam na wystawie w Jaquemart-André Musee w Paryżu), Bramante, Bellini, Mantegna, Verrocchio, Pietro Vannucci zwany Perugino. No powiadam Wam, zaszalał Zamek.
Antyk w Zamku Królewskim w Warszawie
Chyba największa furorę robi wielka lewa dłoń z globusem, chociaż moje hiciory to dekoracje Volta Nera ze Złotego Pałacu Nerona, „Mały Bachus” o lekko zamroczonym spojrzeniu, przypisywany Belliniemu, Lippo d’Andrea i jego dwustronne desco de parto (po obu stronach nietypowe w kształcie obrazy) i ślubna szkatułka ze scenami mitologicznymi. Czymże wobec tego jest banalny pierścionek zaręczynowy z diamentem nawet wielkości mango? Niczym, ziarnkiem piasku na Freskach z Pompejów, które również eksponowane są w Zamku Królewskim w Warszawie.
⠀
Kapitalna jest przestrzeń z zaanimowanymi na ścianach i podłodze rycinami z XV-wiecznej powieści „Hypnerotomachia Poliphili” Francesca Collony. Nie ma jak na maxa zanurzyć się w renesansowej lekturze.
A ja stoję w mojej najbardziej antykopodobnej kreacji i powiadam Wam, że macie czas obejrzeć te cuda do 15.10. Klata Herkulesa w pakiecie.
1 komentarz
Bardzo żałuję, że nie mogłam przyjechać na te wystawę.