Wystawa „Kenya Hara. Make the Future Better Than Today. Japońskie projektowanie graficzne” w Muzeum Narodowym w Poznaniu.
Pękam z dumy!! Objęłam patronat nad pierwszą w Polsce wystawą jednego z najsłynniejszch japońskich projektantów „Kenya Hara. Make the Future Better Than Today. Japońskie projektowanie graficzne” w Muzeum Narodowym w Poznaniu. Kenya Hara jest laureatem Nagrody im. Jana Lenicy 2020, nagrody od 2002 r. przyznawanej przez Muzeum Narodowe w Poznaniu genialnym projektantom z całego świata za wyjątkowe osiągnięcia w dziedzinie plakatu i projektowania graficznego.
Co znajdziecie w recenzji?
Nic dziwnego, że Hara dostał tę nagrodę, ponieważ jego każdy projekt jest oddzielną wypowiedzią, a jednocześnie idealnie wpisuje się w filozofię i spójny alfabet wizualny artysty. Innymi słowy: patrzysz na projekt i z marszu widzisz, że to Kenya Hara.
Wystawa „Kenya Hara. Make the Future Better Than Today. Japońskie projektowanie graficzne”
Chociaż wiecie, że ja jestem barokowa i eklektyczna i najchętniej nie ruszałabym się z domu bez bogato zdobionej ramy w torebce (nigdy nie wiadomo, kiedy ktoś namaluję mój kolejny portret, taka rama pod pachą może zadziałać jako subtelna motywacji), to jestem oczarowana japońskim designem. Od projektów Kenya Hary bije minimalizm, prostota, elegancja, klasa, doskonały warsztat, świadomość kolorów, wyczucie formy oraz miłość do Japonii, a ja bardzo cenię patriotyczne ciągoty. Każda z prac Hary mocno nawiązuje do kultury i tradycji Japonii, serwując ją w nowoczesnej i oryginalnej formie.
Wystawa, której kuratorką jest Anna Grabowska-Konwent, składa się z 5 sal (Muji, Działalność edytorska i kuratorska, Projektowanie opakowań, Plakaty, Filmowe i interaktywne). Zgromadzono kilkaset prac Hary od lat 90. XX w. po dziś. Wśród nich znajdują się liczne szkice i plakaty, m.in. plakaty zaprojektowane specjalnie dla Muzeum Narodowego w Poznaniu oraz cykle plakatów z lat 1990–1994 „Takeo Paper World” projektowane na coroczne wystawy dla japońskiego producenta papieru Takeo Co. Ltd., kapitalne są również plakaty przygotowane dla igrzysk olimpijskich Tokio w 2020 r. i plakaty na wystawę światową Expo Japan 2005. Zresztą co ja mówię – wszystkie plakaty Hary są kapitalne.
Tak samo kapitalne są jego książki, katalogi i różne wydawnictwa, w tym magazyny reklamowe oraz czasopisma. Zwróćcie uwagę na czarno-białe okładki jego publikacji oraz na to, jak płynnie łączą się ze sobą płasko leżące obok siebie przepiękne-białe okładki kilkudziesięciu numerów czasopisma o książkach „Issatsu non hon”, jedna przechodzi w drugą.
Kenya Hara i MUJI
Na wystawie w dużym holu w muzeum można podziwiać wiegachne plakaty, projekty reklamowe oraz identyfikacje wizualne dla firmy MUJI, które Hara tworzy od 2001 r. Marka MUJI to kwintesencja japońskiego podejścia do życia w duchu slow life – prostota, zero udziwnień i zbędnych dodatków (barok nie przejdzie), neutralne kolory (złoto też nie przejdzie), funkcjonalność, czysta forma, materiały z recyklingu i przede wszystkim bardzo wysoka jakość. MUJI to skrót od japońskiego określenia “Mujirushi” (bez marki) i „Ryohin” (wysoka jakość), dlatego chociaż wydarte ze sklepu produkty MUJI nie mają na opakowaniach żadnego logotypu, bez problemu można je rozpoznać. Tak samo jest z pracami Kenya Hary.
W Muzeum Narodowym w Poznaniu eksponowane są też zaprojektowane przez artystę opakowania dla innych japońskich firm. Wśród nich znajdują się opakowania kosmetyków i alkoholi, w tym 30-letniego ZAKIMI, który rozcieńczany jest… wodą z tajfunu. Ale chyba najbardziej oczadziła mnie butelka japońskiej wódki shōchū, która jest z dmuchanego szkła z jednej strony w kształcie położonej na boku butelki, a z drugiej – arkebuza, czyli używanej do XVII w. bardziej kompaktowej wersji muszkietu. W dodatku butelka jest przezroczysta jak ów wysokoprocentowy alkohol, mam nadzieję, że zdjęcia to oddają.
Kenya Hara: książki, albumy, katalogi
Co jeszcze urzekło mnie na wystawie?
Książka „Architektura dla psów” (dobrze, że pies mojego chłopaka jej nie czytał, bo by nam żyć nie dał) i katalog-książka promocyjna „O kolorach mówić nie wolno” stworzony dla japońskiego domu mody Issey Miyake, którego to katalogu inspiracją był kruk z bajki Ezopa. Stąd sympatyczny kruk pojawia się w eleganckiej białej koszuli Issey Miyake, skórzanych rękawiczkach czy skarpetkach… na głowie.
To właśnie tu, w drugiej sali, znajduje się bardzo ciekawy obiekt – „Nieistniejąca książka”. Jest to akrylowa rzeźba, „książka”, której nigdy się nie otworzy, a jej treść pochodzi z publikacji „Shiro” [Biel] Hary. Jeśli chcecie się z nią zapoznać, musicie postawić na wersję papierową, akrylowa odpada.
Obok jest prezentowany przepięknie wydany album „Utamaro the Beauty” zawierający ponad 100 prac Utamaro, żyjącego w XVIII w. jednego z najlepszych japońskich malarzy i autorów drzeworytu ukiyo-e, które erotyczne drzeworyt Hara potraktował jako dzieła sztuki.
Instalacja interaktywna „Move & Watch”. Ruchome maski nō
W ostatniej sali znajduje się instalacja interaktywna „Move & Watch” – trzy ekrany z trójwymiarowo przekształconą twarzą z plakatu z maską nō. Jeżeli stanie się w określonym miejscu i zacznie się poruszać, maski również zaczną się poruszać. Baaaaardzo powoli, więc nie martwcie się, że instalacja się zepsuła, po prostu trzeba przełączyć się w tryb slow life i dać masce ożyć. Wydaje się, że maski są pozbawione wyrazu twarzy, ale w praniu wychodzi, że i tak każdy widzi na niej jakieś emocje. Ja widziałam głód, może dlatego, że myślałam o serwowanym na bankiecie obok sushi.
W owej sali jest również wideo przedstawiające wystawę „Neo-Prehistory 100 Verbs” przygotowaną przez Kanya Harę z Andreą Branzim na XXI Międzynarodowe Triennale w Mediolanie w 2017 r.
W ogóle najlepsze jest to, że tak naprawdę w Muzeum Narodowym w Poznaniu mamy do czynienia z wystawą w wystawie, bo sama aranżacja wystawy Kenya Hary jest również autorstwa… Kenya Hary. Jak mówi artysta: „opowiadanie o designie samo w sobie jest designem”, jednak opowiadanie o wystawie jest także słowem, dlatego pracom towarzyszą komentarze autora wyjaśniające, o co chodzi w danym projekcie.
Japońska wystawa w Poznaniu: minimalizm i światowy design
Gdybym miała jednym zdaniem podsumować wystawę „Kenya Hara. Make the Future Better Than Today. Japońskie projektowanie graficzne” (Heh. Ja. Jednym. Zdaniem), to powiedziałabym, że jest to przepiękna, kolorystycznie stonowana i wyciszająca wystawa najwyższej klasy światowego designu. Nie tylko dla fanów Japonii i japońskiego wzornictwa, ale dla każdego, kto kocha czystą, doskonałą formę i piękno. Udało mi się podsumować w dwóch zdaniach, coś takiego. To po wystawie taka minimalistyczna się zrobiłam, ale mi przejdzie.
A na zdjęciu widzicie artystę Kenya Harę, patrona medialnego wystawy oraz Tomasza Łęckiego, dyrektora Muzeum Narodowego w Poznaniu. Wystąpiłam w kreacji w barwach Japonii oraz w kolczykach z perłami barokowymi, a wiecie, że perły są na maksa japońskie. Bardziej japońska nie mogłam być, no chyba, że na fotografii przeżuwałabym sushi.
Wystawę „Kenya Hara. Make the Future Better Than Today. Japońskie projektowanie graficzne” można podziwiać do 30 lipca