Wystawa „Wojciech Fangor. Dzisiaj są moje urodziny. Wystawa z okazji 100. rocznicy urodzin Artysty” w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu.
Takiego Fangora na bank nie znacie, czyli o fascynującej wystawie „Wojciech Fangor. Dzisiaj są moje urodziny. Wystawa z okazji 100. rocznicy urodzin Artysty” w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu.
Co znajdziecie w recenzji?
Fangor w Radomiu: „Wojciech Fangor. Dzisiaj są moje urodziny. Wystawa z okazji 100. rocznicy urodzin Artysty„
Na miejscu można podziwiać 50 prac stworzonych w latach 1947-2010 w różnych stylach i technikach (od kubistycznych obrazów po cyfrowo przetworzone szkice). W Elektrowni nie znajdują się najbardziej popularne rozety czy optyczne obrazy, tylko baaaaardzo rzadko eksponowane publicznie prace, wielu z nich nawet ja nie znałam. Oniemiałam doszczętnie, gdy zobaczyłam całą ścianę z cyklem aktów „Siedem Magdalen”. Takie zaskakiwanie mnie to ja szanuję.
Prezentowane w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu wspaniałości są szalenie osobiste i przedstawiają ważne dla Fangora miejsca (Janówek, Pałac w Wilanowie, Santa Fe itp.) oraz ludzi (m.in. jego mamę, pierwszą żonę Krystynę Machnicką, syna Romana, drugą żonę Magdalenę Shummer-Fangor i przyjaciół). Jednak mnie, jako kociarę, najbardziej rozczuliło mrowie prac z Magdą i kotem. W ramach smaczków wrzucam również zdjęcie samego Fangora z kotkiem. Każdy wielki człowiek ma samobieżne mruczące futro, fakty.
Cała Polska świętuje urodziny Fangora
To jest cudowne, ze setną rocznicę urodzin jednego z najważniejszych polskich artystów tak hucznie świętuje się w różnych miejscach Polski, dopiero co wrzuciłam na fanpage post z wernisażu jednodniowej wystawy jego „obrazów muzycznych” w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku, której mecenasem jest Grupa PGE. Zaprezentowano kilkanaście obrazów i szkiców, najstarszy pochodził z 1947 r., a najmłodszy z 2007 r. Każdy w różnym stopniu nawiązywał do muzyki, stąd tytuły takie jak np. „Wiolonczelistka”, „Kontrabas”, „Fortepian”, „Koncert” czy „Akt z trąbą”. Oczywiście w Filharmonii pojawiły się i portrety Magdy, jeden z nich możecie podziwiać poniżej.
Żadnego z nich siłą rzeczy nie zobaczycie na dużej wystawie „Fangor. Poza obraz„, która do 12 marca jest do obejrzenia również w Gdańsku, ale w Muzeum Narodowym. Jeśli chcecie zjeździć całą Polskę Fangoro-tropem, to na zaliczenie warszawskiej odsłony świętowania jubileuszu Fangora, czyli kameralnej wystawy „Fangor. Wielowymiarowy” w CSW U-Jazdowski macie czas do 5 lutego. Dobra logistyka i wszystko można, czasu szmat na podziwianie Fangora od morza do tatr.
Prawie w tym samym czasie, a dokładnie w dniu urodzin artysty, czyli 15 listopada, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie zaprezentowało ostatnią jego pracę – wielką metalową rzeźbę MSzN” zaprojektowaną w 2015 r. właśnie dla tegoż muzeum. Również 15 listopada miała miejsce premiera cyfrowego Archiwum Wojciecha Fangora dostępnego na stronie internetowej MSN. Tu nie ma daty ważności, więc nie musicie wrzucać archiwum do swojego Fangoro-grafiku.
Fotel też sztuka. Wystawa Fangora w Elektrowni w Radomiu
Dzieje się, i dobrze, bo w końcu Wojciech Fangor do tej pory jest jedynym Polakiem, który miał wystawę w Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku. Wyżej się nie da. Za to można niżej, jeśli usiądzie się na wygodnym fotelu. Na zdjęciu widzicie mnie wlaśnie przy ulubionym siedzisku Fngora, niestety nie można było na nim usiąść, nawet z białym winem. Nawet w ogóle bez wina.
No trudno.
Fotel, 50 prac, katalogi z innych wystaw oraz zdjęcia Wojciecha Fangora autorstwa Czesława Czaplińskiego możecie podziwiać w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu na wystawie „Wojciech Fangor. Dzisiaj są moje urodziny” do 5 marca 2023.
PS Wiedzieliście, że Fangor miał na drugie imię Bonawentura?
Imię pochodzi z języka włoskiego – „bona vantura” – i oznacza „dobry los”. Tadeusz Kościuszko też miał na imię Bonawentura, w rzeczywistości nazywał się Andrzej Tadeusz Bonawentura Kościuszko. To tak w ramach ciekawostki.