Strona główna Krótkie recenzje Wystawa „Disco Relaks”, Muzeum Etnograficzne

Wystawa „Disco Relaks”, Muzeum Etnograficzne

Wernisażeria
0 komentarz
Wystawa-Disco-relaks-Muzeum-Etnograficzne-w-Warszawie-fenomen-disco-polo

Wystawa zbiorowa „Disco Relaks”, Państwowe Muzeum Etnograficzne.

Otoczona plastikowym kwieciem przeglądam się w lustrze folkloru ostatniej dekady zeszłego wieku. Flamingi i żar tropików. Kolorowo i na bogato. Brokat i palmy. Baiao bongo kultury. Shazza na szklanym ekranie i Curie-Skłodowska malowana na szkle. W tle teledyski z lat. 90. XX wieku i kolekcja pierwszych kaset disco-polo, a piętro niżej gra Dj Dziekan – tak wyglądał piątkowy wernisaż wystawy „Disco Relaks” w Państwowe Muzeum Etnograficzne.

Lubię to Muzeum nie tylko z tego powodu, ze prowadziłam tam aukcję, ale przede wszystkim ze względu na wystawy. Na „Disco Relaks” szłam z zaciekawieniem, tym bardziej, ze z 6 czy 7 lat temu jakoś tak się złożyło, że w TOK FM czy Wyborczej mówiłam o disco-polo, jako o jednym ze zjawisk czy fenomenów kultury, na tyle często, że zaczęłam się bać wizji zawężenia mnie do pani doktor od disco-polo. Jestem doktor nauk humanistycznych, z naciskiem na filozofię i wizualność, ale kto by o tym pamiętał podczas reklamy Media Expert.

Wystawa „Disco Relaks” w Muzeum Etnograficznym składa się z 5 części: Wolność, wolność i swoboda, Kolorowe jarmarki, Feminopolo, Atlantyda oraz Jesteśmy disco-polo. Najpierw jednak trzeba było przedrzeć się przez charakterystyczną zasłonę – paski na drzwi. Grubo.

 Wystawa-Disco-relaks-Ewelina-Peksowa-Curie-Sklowska-Madrosc-obraz-na-szkle
Wystawa Disco relaks, Ewelina Pęksowa, Curie-Skłowska Mądrość, obraz na szkle

Skłodowska też by się myła mydełkiem Fa

Wystawa „Disco Relaks” to nie tyle wystawa o disco-polo, co raczej o pewnym fenomenie kulturowy, określonej kiczowatej estetyce i zestawie zachowań, którego początki zdaniem organizatorów to nie mydełko Fa i fantazje śpiewającego o nim Marka Kondrata. Z jednej strony umieszczają źródło tego fenomenu w muzyce (m. in. pocztówkach dźwiękowych takich jak „Kolorowe Jarmarki” Janusza Laskowskiego), z drugiej – w sztuce naiwnej, zwanej też sztuką prymitywną albo prymitywizmem.

Jednak emitowany przez Polsat w latach 1994-2002 Disco Relax, do którego jako żywo bezpośrednio nawiązuje tytuł wystawy w Muzeum Etnograficznym, kojarzy się przede wszystkim z gwiazdami disco-polo w rodzaju Shazzy czy Bayer Full. W programie przejawiła się cała karawana wokalistów i wokalistek wszelakich, wśród nich był m. in. Krzysztof Krawczyk, Andrzej Rosiewicz czy właśnie Janusz Laskowski.

Myślę, że według większości obecnych na wernisażu gości disco-polo narodziło się – niczym Afrodyta – z piany, tyle tylko, że nie morskiej, lecz mydełkofawej. W rytmie siabada pod koniec ubiegłego wieku zstąpiło do śmiertelników w klapersonach żyjących w pełnym chaosu królestwie, w którym estetyka  – tak samo jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji – jeszcze się nie ustabilizowała.

Wystawa-Disco-relaks-Teofil-Ociepka-Mamut.-Lew-z-Saturna
Wystawa Disco relaks, Teofil Ociepka, Mamut. Lew z Saturna

Wystawa „Disco Relaks”: taki kicz to już sztuka albo (malarze) naiwni w sandałach

Lata 90. XX wieku jawią się jako bezguście, szmira w sandałach i zlocie oraz podróbach wszystkiego legalnego, nielegalnego, już nielegalnego albo za chwilę nielegalnego sprzedawanych w straganach na stadionie, marketingowo zwanym Jarmarkiem Europa. Z wystawy w Muzeum Narodowym wynika, że disco-polowy gust to gust przaśny i niewysublimowany i na tej fali myślenia polscy malarze naiwni zostają sprowadzeni do muzyki chodnikowej.

Stąd pojawia się fantastyczna kolekcja obrazów: Tadeusz Ociepka i jego „Mamut. Lew z Saturna” albo „Górnik w lesie”, Stanislaw Zagajewsk, Jan Płaskocinski „Konflikt” i Magdalena Schummer-Fangor i „Larry Hangman”, a także szałowa rzeźba „Kaczuszka” czy – moja ulubienica – Eweliny Pęksowej Maria Curie-Skłowska namalowana na szkle. Taki poziom kiczu jest sztuką.

Wystawa-Disco-relaks-Magdalena-Shummer-Larry-Hagmann
Wystawa Disco relaks, Magdalena Shummer, Larry Hagmann

Mydełko Fa” podobno miało być pastiszem, komentarzem do ówczesnych realiów: VHS-owego raju, gdzie co prawda na razie królował Henkel i skarpety podciągnięte do połowy łydki, ale w marzeniach wszyscy już sięgają, gdzie wzrok już prawie sięga, czyli na Zachód i baseny wypchane dolarami. Mam jednak wrażenie, że z tego pastiszu niewiele wyszło, ironia i żart spłynęły razem z pianą do kanalizacji, a piosenka stała się hymnem disco-polo.

Wystawa-Disco-relaks-Magdalena-Shummer-Pijaczki
Wystawa Disco relaks, Magdalena Shummer, Pijaczki

Na wystawie „Disco Relaks” pan tu nie stał, a górnik siedział w lesie

Obecnie disco-polo – oprócz muzyki, rzecz jasna – funkcjonuje w formie ironii i pastiszu (t-shirt „Pan tu nie stał”), a jego konwencję wykorzystuje się do przekazania treści, których „poważna” forma mogłaby nie udźwignąć. To mniej więcej jak z feministyczno-queerowymi powieściami graficznymi. Jeżeli ktoś nie wie, co mam na myśli, to naprawdę jest najwyższy moment, żeby zapoznać się z pewną częścią mojej książki „Narracja w powieści graficznej„.

Jeżeli disco-polo zestawia się z polskimi prymitywistami, a wspólnym mianownikiem jest określony typ wyobraźni, to równie dobrze, rozszerzając ten fenomen społeczno-estetyczny na całą Europe, źródeł „disco-polo” – jako określonej konwencji oraz oczekiwań odbiorców, można szukać w XIX-wiecznym Paryżu.

W końcu to wtedy w malarstwie pojawiły się „Ociepkowe” dżungle i lwy. Na fanpage’u Wernisażerii jest mój „dżunglowy” wpis z wrażeniami z wówczas dopiero co otwartej wystawy „Du Douanier Rousseau à Séraphine, les grands maîtres naïfs” w Musée Maillol w Paryżu, na pewno wrzucę go też na stronę.

Wystawa-Disco-relaks-Teofil-Ociepka-Gornik-w-lesie
Wystawa Disco relaks, Teofil Ociepka, Górnik w lesie

***

Muzeum Etnograficzne przygotowało fantastyczną wystawę. Mnóstwo osób kręciło nosem i bardzo starało się, żeby wszyscy słyszeli, jak oni kręcą nosem, że jak to, disco-polo w muzeum, to nie kultura, to upadek kultury, koniec cywilizacji, armegedon i cała stadnina jeźdźców Dürera. Snobować trzeba się umieć, bo inaczej spod pretensjonalnego słowotoku nadal wystają te skarpety do połowy piszczeli. Ja byłam szczerze zachwycona „Disco Relaks”, coś zupełnie innego! Wystawa funduje przejażdżkę od Rousseau, przez pieśni bawarskie do italo-disco, a kończąc na ZSRR i „Biełyje rozy” i flamingach. Do wyboru, do koloru, do disco-polo. Siabadaba.

Wernisazeria-wystawa-Disco-Relaks-Muzeum-Etnograficzne-w-Warszawie
W takim lustrze to można się przeglądać! Wystawa Disco Relaks, Muzeum Etnograficzne w Warszawie
Wernisazeria-Disco-Relaks-Muzeum-Etnograficzne-w-Warszawie
A tak wyglądały wrota na wystawę Wernisażeria, Wejście na wystawę Disco Relaks, Muzeum Etnograficzne w Warszawie
0 komentarz

Zobacz też

Napisz komentarz

Wernisażeria, oprócz wernisaży i wina, potrzebuje ciasteczek. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko ciasteczkom. Zgadzam się Więcej