Wystawa „Tamara Łempicka – ponad granicami” w Muzeum Narodowym w Lublinie.
Co za wiadomość‼️Muzeum Narodowe w Lublinie zakupiło do swojej kolekcji 18 prac Tamary Łempickiej‼️ 12 obrazów i 6 prac odkupionych z kolekcji przyjaciela artystki, rzeźbiarza Victora Manuela Contrerasa, zostaje w Polsce już na zawsze, a wszystko dzięki Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Co znajdziecie w recenzji?
Jestem taka szczęśliwa, że nasze muzea narodowe mają coraz więcej kolejnych skarbów. Może nadejdą czasy, że jakiś przypadnie i Wernisażerii za kompulsywne promowanie kultury i sztuki, mała Tamarka albo Tycjanek, dajcie mi pomarzyć.
Wystawa stała „Tamara Łempicka – ponad granicami” w Muzeum Narodowym w Lublinie
Nowe nabytki zaprezentowano na wernisażu wystawy „Tamara Łempicka – ponad granicami” (kurator: Łukasz Wiącek), którą zorganizowano przy pomocy Tamara de Lempicka Estate. To jest wielka sprawa, bo do tej pory w polskich muzeach były tylko dwa obrazy Łempickiej – „Lasstitude” w Muzeum Narodowym w Warszawie oraz „Martwa natura” w Muzeum Mazowieckim w Płocku.
Ale to jeszcze nie koniec dobrych wiadomości: Muzeum Narodowe w Lublinie, które w zeszłym roku zorganizowało pierwszą w Polsce retrospektywną wystawę Łempickiej „Tamara Łempicka – kobieta w podróży”, o której napisałam 25-stronicowy felieton, dostało w depozycie na czas nieokreślony kolejne prace tej wspaniałej malarki. Wiecie, co to oznacza? Powiem Wam co: że Lublin stał się centrum badania życia i twórczości Łempickiej. „Tamara Łempicka – ponad granicami” to jedyna stała wystawa Tamary Łempickiej na świecie!!
18 wspaniałości, które przyleciały do Polski z Meksyku, reprezentuje wszystkie okresy twórczości królowej art déco – powstawały w okresie od lat 20. do 70. XX w. – a także wszystkie style: od portretów przez akty i martwe natury po pejzaże. Pełen rozrzut od najsłynniejszych kubistyczno-geometryczno-dekoracyjnych prac art déco przez rozmazane, pełne światła widoki, weneckie place i kanały, po późne malowane szpachlą abstrakcje.
18 prac Tamary Łempickiej, czyli nowe nabytki w zbiorach Muzeum Narodowej w Lublinie
Dam sobie rzęsy uciąć, że zaskoczą Was wykonane ołówkiem rysunki Łempickiej, a szczególnie pełna kolorów „Czytająca III (Kizette)”, gwasz, którego do tej pory nigdy nie widziałam. Inną pracą, który szalenie mnie zaskoczyła, jest portret „Udręczony mężczyzna”, dla mnie wyglada trochę jak Sylvester Stallone, jak nic Rocky po przegranej walce.
Na wystawie w Muzeum Narodowym w Lublinie znajdują się także pochodzące z różnych lat zdjęcia Łempickiej m.in. jej samej w słynnej fioletowej kreacji, a także jej domu Tres Bambus w Cuernavace w Meksyku. Na jednej z fotografii we wnętrzu widać portret świętego Antoniego, który również trafił do Lublina i można podziwiać go na ścianie naprzeciwko.
A ja na wernisażu wystawy „Tamara Łempicka – ponad granicami” na cześć artystki wystąpiłam w sukience w jej ulubionym kolorze oraz międzywojennym garniturze z pereł i dajmondów (naszyjnik i bransoletka). Takimi skarbami nawet Tamara Łempicka na bank by nie pogardziła, łączy nas przekonanie, że nie istnieje coś takiego jak za dużo dużej biżuterii.
Dwa życzenia Tamary Łempickiej
Spełniło się życzenie Łempickiej, żeby jej 30 prac wybranych przez Contrerasa znalazło się kiedyś w zbiorach muzealnych, tym sposobem do Lublina trafiło 18 prac.
Spełniło się i wcześniejsze życzenie Łempickiej, żeby jej prochy były rozrzucone nad wulkanem Popocatépetl. I teraz się trzymajcie, opowiem Wam coś wzruszającego, co brzmi jak film, a to prawda prawdziwsza od najprawdziwszej prawdy: Popocatépetl od XIV w. wybuchł zaledwie kilkanaście razy, a wiecie, kiedy ostatni raz??
Gdy prace Łempickiej opuszczały samolotem Meksyk i leciały do Polski. Chyba Tamara Łempicka dała znak, że się cieszy, że jakaś jej część wraca do domu, bo artystka zawsze bardzo chciała mieć coś w Polsce. To teraz ma, a my mamy ją.
A jeśli nadal macie niedosyt tej malarki, to tu jest mój wpis o jej zeszłorocznej wystawie „Łempicka” w Muzeum Narodowym w Krakowie.
1 komentarz
Ten „udręczony” to na 100% Sylvester Stallone 🙂