„Tamara Łempicka”. Poniekąd recenzja albumu.
Popołudnie możecie spędzić oglądając Tamary Łempickiej, „Czytająca 1” albo czytając Tamarę Łempicką, a właściwie czytając (oraz oglądając) cudowny album „Tamara Łempicka”, który dostałam od Wydawnictwo BOSZ. Możecie też spędzić w inny sposób, ale w sumie to po co.
Co znajdziecie w recenzji?
Po albumach „Hieronim Bosch. Zbliżenia” oraz po „Musee d’Orsay. Arcydzieła malarstwa” Wydawanictwa Arkady nadeszła pora na napisanie o kolejnych przepięknie wydanych albumach, tym razem Wydawnictwa BOSZ.
Tamara Łempicka nieznana
W liczącej prawie 170 stron publikacji są teksty Marii Anny Potockiej i Marisy de Lempickiej, prawnuczki Tamary, a także m.in. biografia oraz kalendarium, czyli co, kiedy i gdzie wyprawiała ta niemożliwa caryca art déco.
Jednak album to przede wszystkim ponad 200 dużych, fenomenalnej jakości reprodukcji prac artystki, jej szkiców, zdjęć, a także mniej kojarzonych z Łempicką obrazów takich jak portrety Jana Baptysty, zakonnicy, Meksykanek czy abstrakcje, którymi przez pewien czas również się zajmowała.
Łempickiej zamiłowanie do aktów
Oprócz klasyków w stylu „Autoportret w zielonym bugatti”, „Adam i Ewa”, „Muzykantka”, „Dziewczęta”, „Kobieta w zielonej sukni”, okładkowa „Kobieta z gołębiem”, portretów córki Kizette oraz książąt i księżnych wszelakich w albumie jest mnóstwo aktów.
Rekordowe sumy za Łempicką
W albumie znajduje się też w całości „Piękna Rafaela”, obraz, którego przyszłotygodniowa aukcja w DESIE wzbudza równie wielkie emocje jak w zeszłą niedzielę Puchar Świata w Skokach Narciarskich w Zakopanem.
Bo o świeżutkiej rekordowej jak na rynek polski kwocie (4,5 miliona złotych) za „Czytającą I” Łempickiej pisałam Wam już wcześniej na Facebooku, ale napiszę i tu.
Czy to dużo? Jak dla mnie – skandalicznie mało, skoro w 2011 roku w Sotheby’s w Nowym Jorku obraz Tamary Lempickiej „Le rêve (Rafaëla sur fond vert)” [„Sen (Rafaela na zielonym tle)”] sprzedano za 8,5 mln dolarów, czyli za ponad 30 mln (!!) złotych.
Dla porównania na tej samej aukcji zielony pejzażyk Litzlberg am Attersee o oryginalnym tytule „Litzlberg am Attersee” Gustava Klimta wylicytowano za 40 mln… dolców.
Ale już w 2018 roku „La Musicienne” [„Muzykantka”] Łempickiej na aukcji w Christie’s w Nowym Jorku sprzedano za ponad 9 mln dolców, czyli ponad 34 mln złotych, ustanawiając tym samym rekord najwyżej wylicytowanego w historii obrazu polskiego artysty.
Można? Można.To jeszcze nie koniec, bo w 2019 roku i ten rekord został pobity. Rafaela w czerwonej sukience, czyli obraz „La tunique rose”, w Sotheby’s w Nowym Jorku poszedł za ponad 13 mln dolców, czyli za 52 mln złotych.
A teraz trzymajcie się naprawdę mocno swoich smartfonów: w koronaroku, czyli w 2020, dla odmiany w londyńskim domu aukcyjnym Christie’s, „Portrait de Marjorie Ferry” został sprzedany za 16,3 mln funciaków, czyli za… 82 mln złotych!!
Możecie już (u)puścić swoje smartfony.
Rozumiem, że „Czytająca I” to młodszy obraz – sama wolę przedwojenne – ale mimo wszystko czymże, wobec tego są skromne 4 miliony złotych w DESIE? Powiem Wam, czym: okruchem bagietki na Montparnasse, koło dawnego mieszkania Tamary Łempickiej. Niczym.
Czytając Łempicką
A w ogóle „Czytająca I” jest ukrytym portretem Tamary Łempickiej; jej znajomi – między innymi dzięki krzesłom z żółtą tapicerką czy kinkietowi z lustrem – rozpoznawali we wnętrzu przedstawionym na obrazie mieszkanie malarki, ale nie paryskie, tylko nowojorskie.
Pamiętacie, jak przy okazji Biennale Paris pisałam Wam, że w galerii Kunstberatung z Zurychu można było kupić obraz „À l’Opéra” Łempickiej? Nie mam pojęcia, za ile został sprzedany i chyba wolę nie wiedzieć.